Czy widziałeś kiedyś broń półautomatyczną?
Najprawdopodobniej nie. A już bardzo mało możliwe, że z takowej strzelałeś.
Postępująca, a zarazem zaskakująca, amerykanizacja naszego społeczeństwa doprowadziła do dość trwałego zagnieżdżenia się w języku strzeleckim wielu niepoprawnych (czasem wręcz durnych) pojęć.
Jednym ze sztandarowych przykładów jest broń automatyczna i półautomatyczna. Każdy tłumacz wie, że nie wszystko da się tłumaczyć bezpośrednio z innego języka. Niestety nie wszyscy, to rozumieją.
Z racji tego, że mnie to denerwuje, opiszę w skrócie o co chodzi i jak jest faktycznie.
Przeciętny strzelec-specjalista wychowany na YT i grach, zna pojęcia następujące:
full auto i semi-auto.
W dosłownym przekładzie może to oznaczać:
- full-auto – w pełni zautomatyzowane,
- semi-auto – połowicznie (częściowo) zautomatyzowane.
Powrzechnie przyjęło się:
- full-auto – automatyczna,
- semi-auto – półautomatyczna.
I tak ogień pojedynczy (jedno naciśnięcie języka spustowego = jeden strzał) niepoprawnie określa się (tak jak amerykanie) półautomatycznym (semi-).
Natomiast ogień ciągły (jedno naciśnięcie języka spustowego = więcej niż jeden strzał) nazywa się automatycznym (full-).
Czy to jest poprawne?
Cały artykuł dostępny jest dla subskrybentów.