#43: Oko wiodące. Czy warto się nim przejmować?

2017-10-22 Mateusz Stanisz


Podczas jednego z prowadzonych przeze mnie strzelań, pewna uczestniczka poprosiła o pomoc, ponieważ nie mogła sobie poradzić ze złożeniem się i oddaniem poprawnego strzału.

 

Trzymała broń praworęcznie ale opartą o lewe ramię. Odrobinę kuriozalna postawa strzelecka. Udało jej się to zrobić tylko dlatego, że strzelała leżąc.

 

Zacząłem od początku i zapytałem czy jest praworęczna. "Ale jestem lewooczna" – usłyszałem w odpowiedzi. Zapytałem ponownie czy jest praworęczna i znów usłyszałem, że jest lewooczna. Zdenerwowałem się odrobinę tym, że osoba prosząca o pomoc wie lepiej jak mam jej pomagać i zapytałem czy zna matematykę, bo przez dwa punkty, którymi są przyrządy celownicze broni można przeprowadzić tylko jedną linię prostą – niezależnie, którym okiem patrzymy.

 

Odrobinę oburzona kobieta przystała na moje poprawki i oddała jeden dobry strzał, po czym wróciła do swojej sztuki cyrkowej.

 

 

Ilustracja 1: Przez cztery punkty: oko - szczerbinę - muszkę - cel może przebiegać tylko jedna prosta. Jest to dowód matematyczny na to, że niezależnie od tego, które to jest oko - i tak wycelowanie będzie poprawne.

 
 

Trudno było mi zrozumieć skąd osoba nie strzelająca wcześniej zna bajki o oku wiodącym. Próbowałem nawet dociekać czy ma jakąś wadę wzroku i nie może celować prawym okiem. Nie znalazłem żadnego argumentu przemawiającego za takim celowaniem, jakie przyjęła za słuszne.

 

                                Przeczytaj całość

                            


                            

Cały artykuł dostępny jest dla subskrybentów.